Siostra M. Włodzimira wzorem dla siostry zakonej

 

Ks. dr Rafał Pajszczyk

Zbliżające się zakończenie procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym stawia przed nami pytanie co wniesie Służebnica Boża Siostra M. Włodzimira Wojtczak do wspólnoty Kościoła? Jakie przesłanie ma dla swoich następczyń, swoich współsióstr. Przyglądając się jej życiu zauważyłem wiele pięknych cech, które mogą pomóc każdej Siostrze w głębszym doświadczaniu swojej relacji z Bogiem oraz w przeżywaniu zakonnej codzienności.

Siostra M. Włodzimira jest wzorem w odczytaniu powołania do służby Bożej, które z uporem realizowała. Ten upór spotkał się ze sprzeciwem najbliższych – matki. Nie zlekceważyła swego pragnienia, ale z szacunku do matki zamieniła niejako to powołanie na inne – pozostając w służbie Bożej, zamiast karmelitanki stając się elżbietanką.

Była wierna powołaniu, które wypełniała zgodnie z wolą przełożonych, w których widziała wolę Bożą. Nigdzie w relacjach sióstr na jej temat nie można znaleźć żadnej wzmianki o tym, by buntowała się przeciwko woli przełożonych. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że przełożeni zakonni umieli odkryć w siostrze M. Włodzimirze jej predyspozycje odnośnie pracy z dziećmi i wykorzystać je zlecając jej poszczególne zadania. Można więc powiedzieć, że zgadzanie się siostry M. Włodzimiry z wolą przełożonych było łatwiejsze, bo współistniało z jej naturalnymi predyspozycjami i upodobaniami.

Ogrom obowiązków zakonnych jakie siostra M. Włodzimira podjęła i wypełniała nie przeszkadzał jej w prowadzeniu bogatego życia duchowego i w pogłębianiu osobistej relacji z Jezusem. Starała się we wszystkim upodobnić do swojego Boskiego Mistrza i Oblubieńca, nawet w okolicznościach śmierci – całkowitym opuszczeniu. To pragnienie wyraźnie świadczy o jej bogatym życiu duchowym. Pragnienie to zresztą spełniło się dokładnie.

W swojej pracy z dziećmi może być wzorem właściwego odnoszenia się do dzieci, które traktowała poważnie (oczywiście na ich poziomie rozwoju), nie traktowała ich jak zabawki. Starała się, by jak najwięcej treści im przekazanych pozostało w ich sercu i pamięci na długi czas, a nawet na całe życie. Zdawała sobie sprawę z tego, że wczesny wiek dziecięcy jest bardzo chłonny wiedzy i doświadczeń. Relacje jej wychowanków – dziś już bardzo sędziwych – potwierdzają powyżej ukazaną refleksję.

Życie zakonne stało się dla siostry M. Włodzimiry naturalnym środowiskiem, w którym dobrze się czuła. Stanowi to o właściwym odczytaniu powołania zakonnego. Nigdzie we wspomnieniach o niej nie ma mowy o jakichkolwiek konfliktach ze współsiostrami. Była osobą wykształconą, czego nie wykorzystywała w złym celu, tzn. nie wynosiła się ponad inne współsiostry. A pamiętać trzeba, że takie wykształcenie i przygotowanie intelektualne jakie posiadała nie było rzeczą powszechną w tamtych czasach. Świadczy to o jej pokorze i uszanowaniu każdego człowieka bez względu na to kim jest i jaki jest. Potrafiła się dostosować do poziomu osoby z którą rozmawiała, czy przebywała. Można powiedzieć, że potrafiła być prostą wśród prostych i wytworną wśród wytwornych.

Osobliwością w życiu siostry M. Włodzimiry są skrajne warunki życia jakie przyniosła ze sobą wojna. By nie martwić rodziców podjęła decyzję o powrocie do rodzinnego domu mając jednocześnie świadomość, że blisko żyją siostry elżbietanki z którymi utrzymywała żywy kontakt. W warunkach wojennych nie wpadała w panikę i rozgoryczenie, by nie pogrążać osób sobie najbliższych. Gdy znalazła się, na skutek nasilającej się choroby, poza domem i klasztorem, w Przytułku dla Starców, prowadziła nadal bogate życie religijne. Ułatwiały jej to współsiostry przynosząc jej, gdy było to możliwe, w ukryciu Komunię św. Tak skrajne warunki całkowitego odrzucenia i osamotnienia nie zrodziły w niej buntu i nie podważyły wiary. Co świadczy o bogactwie ducha. Spełniło się wreszcie jej pragnienie, by na podobieństwo Chrystusa umierającego, umrzeć w całkowitym opuszczeniu.

Podsumowując świętość życia siostry M. Włodzimiry od najwcześniejszych lat aż do dramatycznych okoliczności śmierci nie miała znamion duchowych uniesień, czy egzaltacji. Nie można jej mierzyć stanem wychudzenia ciała, czy stopniem przekrzywienia głowy. Była to świętość zwyczajna poprzez którą Służebnica Boża uświęcała rzeczywistość w jakiej żyła i środowiska w których żyła. Jeżeli Kościół decyduje się, by kogoś zaliczyć w poczet świętych, błogosławionych, czy Sług Bożych to czyni to z dwóch powodów: A – mają stanowić orędowników, patronów, za przyczyną których możemy zanosić nasze modlitwy do Boga. B – mają być przykładem, wzorem do naśladowania w naszych czasach, w naszych warunkach życia. Wszystko to, co powyżej zostało zauważone i podkreślone w odniesieniu do Siostry M. Włodzimiry jest możliwe do naśladowania przez współczesną siostrę zakonną. A zatem Służebnica Boża siostra M. Włodzimira Wojtczak może być uznana za osobę spełniającą warunki, które stawia Kościół. 

Popularne posty z tego bloga

Intencje modlitewne

Chciałabym znaleść windę, aby wznieść się aż do Jezusa